Jeśli chcesz być informowany o nowych imaginach, w komentarzu napisz swój nick Twittera. Nie informujemy przez blogi !
Ada , Tyna xx < 3

piątek, 22 czerwca 2012

Imagine Liam ♥

    Jesteś u swojego ojca w Londynie. Spędzasz tu wakacje. Pierwszy tydzień błogiego odpoczynku od szkoły i nauki spędziłaś przed telewizorem jedząc słodyczke lub przeglądając strony internetowe i portale społecznościowe. W końcu stwierdzasz, że po dwóch miesącach takiej aktywności okropnie przytyjesz. Decydujesz się na znalezienie pracy wakacyjnej. Całe dnie przeglądasz gazety w poszukiwaniu ofert jednak nie znajdujesz nic co mogłoby Cię zainteresować. W końcu zwierzasz się ze swojego kłopotu ojcu, który załatwia Ci pracę w niedużej restauracji swojego przyjaciela. Od razu się zgadzasz.
- Zaczynam od jutra! - krzyczysz podekscytowana w jego stronę. Tak też robisz. Już następnego dnia zrywasz się wcześnie z łóżka i szybko się ubierasz aby na 9:00 zdążyć do nowej pracy. Tuż przed czasem wbiegasz do małej restauracji. Szef przedstawia się i od razu wręcza Ci tacę, notatnik i długopis. Zaczynasz pracę. W restauracji jest naprawdę mało osób. Znudzona stoisz za wysokim barem podpierając brodę ręką. Delikatnie przymrużasz oczy. W końcu słyszysz wyczekiwany dźwięk otwieranych drzwi. Gwałtownie otwierasz oczy i widzisz jak do pomieszczenia wchodzi chłopak ubrany w koszulę w krate. Po chwili go rozpoznajesz. Tak! To Liam Payne, Twój idol, członek Twojego ulubionego zespołu One Direction. Chłopak siada przy najbliższym stoliku. Wpatrujesz się w niego wielkimi oczami. Twoje serce nienaturalnie szybko bije, a oddech staje się szybki i głośny. Czujesz jak Twoje policzki robią się czerwone z gorąca. W końcu widzisz jak Liam odkłada menu i wyczekująco patrzy w przestrzeń. Zdajesz sobie sprawę, że musisz przyjąć zamówienie. Zaciskasz dłonie na metalowej tacy i zdenerwowana ruszasz w kierunku stolika, przy którym siedzi Twój idol. Kiedy stoisz już tuż obok niego czujesz, że zaraz zemdlejesz. Chłopak patrzy na Ciebie i szeroko się uśmiecha.
- Jestem Liam - przedstawia się.
- Wiem. Uwielbaim Ciebie i One Direction - mówisz bez namysłu, a Liam jeszcze szerzej się uśmiecha.
- Może usiądziesz i porozmawiamy? - zadaje pytanie.
- Naprawdę nie mogę. To mój pierwszy dzień w pracy i nie mogę niczego zepsuć - mówisz skrępowana. Chłopak przytakująco kiwa głową.
- Co zamawiasz? - z trudem wypowiadasz te dwa słowa. Chłopak dyktuje Ci nazwę jednego z najdrożyszych deserów lodowych. Skrępowana zapisujesz wszystko w notesie, uśmiechasz się i odchodzisz. Czujesz jak zalewa Cię fala gorąca. Po kilku minutach odbierasz deser i ponownie kierujesz sie w stronę Liam`a. Stawiasz przed nim pucharek lodó, a obok kładziesz niedużą łyżeczkę. Chłopak jak opażony odskakuje od stolika.
- Coś się stało? - szybko pytasz. Widzisz łzy w oczach chłopaka, który ponownie patrzy na stolik i po chwili wybiega z restauracji. W końcu sama rzucasz spojrzenie na deser i uświadamiasz sobie, że w zdenerwowaniu popełniłaś okropny błąd.
- Jak mogłam zapomnieć - zamartwiasz się kilka minut po czym wyrzucasz z rąk metalowoą tacę, notatnik i długopis i szybko wybiegasz z restauracji. Szukasz wzrokiem Liam`a. Twoje spojrzenie pada na ławkę stojącą zaraz obok restauracji. Patrzysz na zegarek. Zbliża się koniec Twojej pracy. Szybkim krokiem podchodzisz do Liam`a. Tłumaczysz mu całe zdarzenie, że popełniłaś ten okropny błąd w zdenerwowaniu. Chłopak w końcu patrzy Ci w oczy.
- Nic się nie stało - mówi cicho, a ty wycierasz dłonią łzy spływające po jego policzku. W końcu Liam składa na Twoich ustach delikatny pocałunek, który w końcu przeradza się w coś bardziej namiętnego. Po namiętnym pocałunku Liam odprowadza Cię do domu i wymieniacie się numerami telefonów. Kiedy Liam miał już odchodzić spod Twojego mieszkania, szepnął Ci na ucho:
- Jesteś cudowna. Uśmiechasz się delikatnie. Kto by pomyślał, że dzięki pracy w restauracji poznasz swojego idola i zaczniesz cudowne życie.
------------------------------------------
Mój pierwszy imagin :) Może sie spodoba.
Czytasz? Skomentuj proszę, dla nas to
dużo znaszy ♥
~ Tyna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz